piątek, 22 czerwca 2012

New love

Dzisiaj przybyła panna, którą zamówiłam niecałe dwa miesiące temu. Mam już wprawę w czekaniu na lalkę,więc prawie tego nie zauważyłam. Ale tylko prawie ;)
Jest to Pullip a więc lalka z zupełnie innej bajki. Jeszcze pół roku temu nawet mi sie nie śniło,że mogę mieć jedną w swojej kolekcji, ale cóż. I mnie dopadła pullipoza. Nie trzeba było buszować po cudzych blogach! Jak się już złapie bakcyla to wystarczy poczekać, aż pojawi się odpowiedni obiekt w polu widzenia, a wtedy pomóc może tylko kliknięcie w okienko Buy now. Ale dosyć gadania. Przedstawiam moją pierwszą Pullip: małą ogrodniczkę - Alice du Jardin.





Uwielbiam ją . Jej sukienka to kwintesencja wszystkiego co lalkowate. Wszelkie falbanki, koronki, różyczki itepe to coś , czego nigdy nie mam dość :) Minie więc trochę czasu zanim założę Lilu, bo tak ma na imię, coś innego :) A teraz uciekam spać, bo jutro czeka mnie mnóstwo pracy.
 Dobranoc.





2 komentarze:

  1. Piękna :) Pullip Alice du Jardin jest zdecydowanie jedną z moich ulubionych pullipek :)

    OdpowiedzUsuń