Najczęściej paczki zjawiają się u mnie w czwartek i tak było i tym razem. Wczoraj przyszła wspomniana w poprzednim poście para butów od Rochelle Goyle - nowej potworzycy od Mattela. Panienka , moim zdaniem straszna, ale te buty.... Nie są jednak białe, jak myślałam, tylko jasnopopielate, ale nie szkodzi. Takie też mi się podobają a w razie czego, zawsze można przemalować. Razem z butami przyszła też torebka i zwierzak :)
piątek, 25 maja 2012
środa, 23 maja 2012
Od Frankie do Cleo.
Dzisiaj będzie o monsterkach. Jak wspomniałam wcześniej jest ich sześć. Pierwsza znalazła się u mnie bazowa Frankie Stein ( te jej pasiaste pumpsy!) Przyznam, że na początku spodobały mi się bardziej niż sama lalka :)Kupiłam ją w sierpniu ub. roku. Miesiąc później przybyły z all. bazowa Ghoulia Yelps i piżamkowa Draculaura. Od tamtej pory wszystkie czekaja na custom i doczekać się nie mogą. Jakby jeszcze tego było mało pod koniec stycznia dołożyłam im konkurencję : drugą Draculaurę. Wersja randkowa z Clawdem. Ponieważ moja orientacja lalkowa jest zdecydowanie homo, Clawd musiał spakować manatki. Jako ostatnie pojawiły się, prawie jednocześnie dwie Cleo de Nile.
Niestety jedna z nich też długo nie zagrzeje miejsca. Chodzi o Cleo X4641 (z grzywką). Nie kupiłabym jej w ogóle gdyby piżamkowa pojawiła się na aukcji wcześniej. Ale nie ma tego złego... zyskam kolejną parę butów ( prezentuje je wygodnie rozparta na sofie Cleo DT). Fiksację butową dodaję do ciągle powiększającej się listy moich "chorób". W poniedziałek wygrałam aukcję i teraz czekam na przesyłkę. Oczywiście chodzi o buty. Oczywiście na monsterkowe stópki. Kolor : biały. Nie zdradzę na razie nic więcej, ale jak tylko przyjdą to się od razu pochwalę. Jeśli chodzi o brakujące potworzyce to mogę zdradzić ich tożsamość. Clawdeen (najlepiej DT ) ale nie będę wybrzydzać jeśli się trafi okazja, i Frankie Skull Shores. Ostatnią po prostu muszę mieć!
P.S. Przepraszam za jakość zdjęć ale z aparatem radzę sobie gorzej niż z maszyną do szycia. Niedługo wyjeżdżam na mały urlop to będzie okazja,żeby potrenować. Blenda już w drodze :)
Polowanie cz.II
Tym razem poszło mi trochę lepiej i pewnie więcej widać na zdjęciu :)
Uwielbiam takie klimaty. Mam już kilka pomysłów na kreacje. Jedyny problem to brak czasu. Niestety wszystko szyję ręcznie, nigdy niczego nie uszyłam na maszynie, choć przez jakiś czas była w domu. Coś kiedyś próbowałam ale ciągle mi wkręcało nitkę i dałam sobie spokój. Jednak teraz, coraz częściej myślę o tym, żeby jednak ustrojstwo kupić. Inaczej większość moich projektów będzie istniała tylko i wyłącznie na papierze.
Uwielbiam takie klimaty. Mam już kilka pomysłów na kreacje. Jedyny problem to brak czasu. Niestety wszystko szyję ręcznie, nigdy niczego nie uszyłam na maszynie, choć przez jakiś czas była w domu. Coś kiedyś próbowałam ale ciągle mi wkręcało nitkę i dałam sobie spokój. Jednak teraz, coraz częściej myślę o tym, żeby jednak ustrojstwo kupić. Inaczej większość moich projektów będzie istniała tylko i wyłącznie na papierze.
środa, 16 maja 2012
Polowanie
uważam za średnio udane. Materiały tylko trzy i kilka koronek i aksamitek. Ogólnie prawie wszystko w fioletowym odcieniu. Ostatnio to mój ulubiony kolor. Tkaniny to bawełna i żółty,lakierowany skaj. Udało się nawet zrobić fotę. Wreszcie jakaś moja :) przy okazji widać miejsce pracy. Niestety rzadko jest tam taki porządek :)
piątek, 11 maja 2012
Nadal odkurzam
Jutro wybieram się na "polowanie". Główny cel: jak największa ilość ślicznych tkanin. Oczywiście na sukienki dla moich podopiecznych. A mam sporą gromadkę. Jedna żywiczka 1/4 , sześć monsterek i podróbka Fleur :) Jutro je wszystkie ładnie przedstawię. Dzisiaj nie mam już siły.Dobranoc.
wtorek, 8 maja 2012
Usuwanie pajęczyn
Chyba pobiłam jakiś rekord w zaniedbywaniu bloga! W życiu się nie wyplączę z tych "pajęczyn" :)
Mam tyle zaległości, że nie wiem od czego zacząć. Więc najlepiej od początku.
Miałam kolekcjonować dynamitki a przynajmniej stać się szczęśliwą posiadaczką dwóch lalek z serii Vinyl Vintage : blondwłosej Sooki oraz płomiennorudej Gavin. Niestety moje plany wzięły w łeb, bo niemiecki dealer u którego złożyłam zamówienie zwyczajnie mnie olał. Potem zapadłam na dolfiozę i długo czekałam na lekarstwo. Kiedy cudowny lek wreszcie dotarł, choroba jeszcze bardziej się rozwinęła :) ale to nie wszystko. Jakby jeszcze tego było mało dopadła mnie monsteria. I to w skrócie wszystko. No prawie... ale najlepsze zostawię na później. Post będzie dzisiaj suchy, bo nie mam żadnych zdjęć. Postaram się coś cyknąć w najbliższym czasie. I częściej pisać :) chociaż na razie nikt tu nie zagląda. Najbardziej osobisty blog na świecie :)
Mam tyle zaległości, że nie wiem od czego zacząć. Więc najlepiej od początku.
Miałam kolekcjonować dynamitki a przynajmniej stać się szczęśliwą posiadaczką dwóch lalek z serii Vinyl Vintage : blondwłosej Sooki oraz płomiennorudej Gavin. Niestety moje plany wzięły w łeb, bo niemiecki dealer u którego złożyłam zamówienie zwyczajnie mnie olał. Potem zapadłam na dolfiozę i długo czekałam na lekarstwo. Kiedy cudowny lek wreszcie dotarł, choroba jeszcze bardziej się rozwinęła :) ale to nie wszystko. Jakby jeszcze tego było mało dopadła mnie monsteria. I to w skrócie wszystko. No prawie... ale najlepsze zostawię na później. Post będzie dzisiaj suchy, bo nie mam żadnych zdjęć. Postaram się coś cyknąć w najbliższym czasie. I częściej pisać :) chociaż na razie nikt tu nie zagląda. Najbardziej osobisty blog na świecie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)