Płaszcz uszyłam jakiś czas temu, czekając na Kayleigh. Męczyłam się z kapturem, dwa razy musiałam go zmniejszać. Jak się okazało niepotrzebnie :( Nie wzięłam pod uwagę,że wig Merl jest obszerniejszy niż Lilu. No i klops, na głowie Kayleigh kaptur trzyma się chwilkę a najczęściej wcale :) O przerabianiu go nawet nie myślę, musiałabym pruć podszewkę - mowy nie ma! No nic, mam nauczkę ,żeby nie szyć w ciemno tylko na właściwej modelce.
Buty my scene, które udało mi się okazyjnie kupić na aukcji ( 8,50 z przesyłką ) miałam zamiar przemalować ale gdy przyszły stwierdziłam, że ten karmelowy kolor jest całkiem fajny, więc zostaje jak jest. Teraz muszę tylko upolować takie dla Lilu :)
Na niektórych blogach zrobiło się już zimowo :) U mnie jeszcze panuje jesień. Tak było w niedzielę.
Pozdrawiam :)
Ten płaszcz jest boski! *.* Mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńPłaszczyk jest rewelacyjny. Wcale nie widać, żeby kaptur był za mały:)
OdpowiedzUsuńMoże nie widać, ale ile się namęczyłam, żeby tkwił na głowie w trakcie robienia zdjęć to moje :)
UsuńPiękny płaszcz!!!
OdpowiedzUsuńDzięki Abunia :)
UsuńJaka słodkaa ;3 świetnie wygląda w tym płaszczu ^^
OdpowiedzUsuńTen płaszczyk jest niesamowity! Strasznie mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńprzepiękny płaszyczk!!!!!świetnie pasuje do koloru jej włosów!boską ma podszewkę!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, ciepły i miękki płaszcz! I na podszewce! :) Butki maja ładny kolor, też bym nie przemalowywała.
OdpowiedzUsuń