wtorek, 30 października 2012

Catcoat


Płaszcz uszyłam jakiś czas temu, czekając na Kayleigh. Męczyłam się z kapturem,  dwa razy musiałam go zmniejszać. Jak się okazało niepotrzebnie :(  Nie wzięłam pod uwagę,że wig Merl jest obszerniejszy niż Lilu. No i klops, na głowie Kayleigh kaptur trzyma się chwilkę a najczęściej wcale :) O przerabianiu go nawet nie myślę, musiałabym pruć podszewkę - mowy nie ma! No nic, mam nauczkę ,żeby nie szyć w ciemno tylko na właściwej modelce.









Buty my scene, które udało mi się okazyjnie kupić na aukcji ( 8,50 z przesyłką ) miałam zamiar przemalować ale gdy przyszły stwierdziłam, że ten karmelowy kolor jest całkiem fajny, więc zostaje jak jest. Teraz muszę tylko upolować takie dla Lilu :)




Na niektórych blogach zrobiło się już zimowo :) U mnie jeszcze panuje jesień. Tak było w niedzielę.


Pozdrawiam :)

10 komentarzy:

  1. Ten płaszcz jest boski! *.* Mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Płaszczyk jest rewelacyjny. Wcale nie widać, żeby kaptur był za mały:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie widać, ale ile się namęczyłam, żeby tkwił na głowie w trakcie robienia zdjęć to moje :)

      Usuń
  3. Jaka słodkaa ;3 świetnie wygląda w tym płaszczu ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten płaszczyk jest niesamowity! Strasznie mi sie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. przepiękny płaszyczk!!!!!świetnie pasuje do koloru jej włosów!boską ma podszewkę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny, ciepły i miękki płaszcz! I na podszewce! :) Butki maja ładny kolor, też bym nie przemalowywała.

    OdpowiedzUsuń